poniedziałek, 30 stycznia 2017

Happy Birthday

Nie wiem kiedy, minął rok Luśki.
*proszę mi nie pisać, że było to 11 stycznia a dziś jest 30*
Opiszę wam, każdy miesiąc.
Może najpierw tak ogólnie,
myślałam ją sprzedać
ale coś mnie powstrzymało.
Nie wiem co to było ale jest fajne XD
Lu miała tyle zmian, że ciężko je spamiętać.
Niektóre widziałam tylko ja.
Czasami dlatego, że nie robiłam zdjęć lub nie zobaczyły one światła bloga.
Więc ja zapraszam na ,,kalendarz.

Styczeń

Po 11 dniach oczekiwania przychodzi lalka. 
płacz z radości.
Lenistwo znowu wygrało a post dodałam w marcu.


Luty
Szyłam, szyłam a postów BRAK!

Marzec
Post o otwieraniu Dal *tak wiem pokręcone to wszystko*
Nic więcej.

Kwiecień
Maj 
Te miesiące nic dla mnie nie znaczą *wybaczcie*.
Ale ja *jak wiecie* jestem leniem jeśli chodzi o posty.

Czerwiec 
Post z przeprosinami i plenerem. Zdjęcia do posta wykonywałam pod koniec zimy...

 Mogłam ich nie dodawać ale co mi tam. 
I przyszłą Leah.
Lukrecja siedziała, robiłam jej zdjęcia bo chciałam aby na blogu były na przemian...
Oooo! Przyszły buty i obitsu dla pierwszego dziecka.

Lipiec
Sierpień
Wrzesień

Wyjazd, Włochy, kolonia, jazda konna. Wiadomo, wakacje.
Teraz wrzesień
Rok bloga. Nic więcej.

Październik
Lu, deszcz i smutek. Taką ją chciałam i taka jest.

 Listopad
Co myślicie? No a jak! Postów nie było!

Grudzień
Szadź. Kocham.
Meet. Izu. Lalki. Kocham, powtórka będzie tak samo jak post.
Wszystkim polecam meety.
*zdjęcie Leah bo Lu siedziała w dioramie*

Styczeń
Teraz napiszę a nie dodam zdjęcia, poznałam wspaniałych ludzi, odbył się mój pierwszy meet. 
Staram się nie ujawniać z lalkami nigdzie poza bloga. 
Tak było, jest i mam nadzieję będzie.
Postanowiłam zrobić post z zaległymi zdjęciami czy to z lata czy jesieni. Chce je pokazać,
wrócić tu kiedyś i zobaczyć postęp.
Dzisiaj ruszyłam cztery litery i poczłapałam na dwór.
Nie powiem z kim.
Wracając, zmieniło się dużo, sprzedaję MH.
Dlaczego? 
Chcę spełnić kolejne lalkowe marzenie.
Dziękuję każdemu z osobna, nawet tym co tego nie czytają. 
Dziękuję za to, że wspieraliście mnnie.
Dziękuję Ani, Monice, Oli, Oli, Klaudii, Julce, Emilce
i...
IZIE. 
                                                                    To cześć, do napisania
                                                                                                                       Martyna